Grudzień to magiczny czas dla wielu dzieci – czasem wręcz dosłownie! Choć w różnych częściach Polski obowiązują odmienne tradycje, zdecydowana większość dzisiejszych dorosłych doświadczyła uczucia ekscytacji w oczekiwaniu na Mikołaja, Gwiazdora czy Dzieciątko. Coraz częściej jednak zdarza się, że rodzice rezygnują z mitu o postaci przynoszącej prezenty i wprost przyznają, że wszystko to jest tylko zabawą. O to, czy warto podtrzymywać tę wiarę, zapytaliśmy psycholog Dominikę Słowikowską.
Większość z nas przywołując okołobożonarodzeniowe wspomnienia z dzieciństwa z nostalgią opowiada o oczekiwaniu na prezenty od Mikołaja lub próbach “przyłapania” Go, gdy podrzuca prezenty. Jeśli nasi rodzice byli bardziej kreatywni, być może zostawiali nawet gdzieniegdzie odcisk buta, aby uwiarygodnić historię. Raz po raz pojawiają się jednak głosy, że choć te momenty celebracji są dla dzieci z pewnością wyjątkowe, jest to nie w porządku.
Odrobina magii, czy nieuczciwe zachowanie rodzica?
Znaczna część współczesnych rodziców stawia na wychowanie oparte na szacunku i zrozumieniu dla dziecka i jego potrzeb. Do lamusa odeszły już hasła typu “dzieci i ryby głosu nie mają”. Pokolenie dzisiejszych dorosłych jak żadne wcześniejsze rozumie rolę emocji, a także edukuje się w temacie rozwoju człowieka i jego psychiki. Niektórzy wspominają, że poznanie prawdy o Mikołaju było dla nich dużym szokiem i podkopało zaufanie do rodziców.
– Żyjemy w społecznościach, które mają swoje wierzenia i jest to całkowicie normalne. Bywają one różne - są to zarówno religia, jak i np. przekonanie, że będziemy mieć pecha, gdy czarny kot przebiegnie nam drogę. Częścią naszej kultury, zbiorowym mitem, w który wierzymy na pewnym etapie życia jest też opowieść o Mikołaju. Jeśli rodzic podchodzi do tego pozytywnie, to w późniejszym czasie wytłumaczy dziecku, że to element dzieciństwa, który on sam również przeżył i podaje tę tradycję dalej, gdyż pamięta ile wrażeń, emocji i ekscytacji temu towarzyszyło – tłumaczy Dominika Słowikowska, psycholog, coach, autorka bloga Pomogę Ci Mamo i ekspertka marki Coccodrillo.
“Wiem, że Mikołaj nie istnieje” - co dalej?
O tym, że Święty z brodą nie istnieje dowiadujemy się w różny sposób, jednak zazwyczaj nie uzyskujemy tej wiedzy od rodziców. Jak opiekun powinien zareagować w sytuacji, kiedy dziecko informuje, że poznało prawdę?
– Bardzo ważne jest nastawienie dorosłych, bo jeśli w głębi duszy mają oni poczucie, że nie zachowują się “fair”, to istnieje spora szansa, że dziecko to wyczuje i rzeczywiście poczuje się oszukane. W efekcie prawda okaże się gorzka i trudniej im będzie „wybrnąć” z sytuacji. Jeżeli jednak dorośli podejdą do tematu z założeniem, że dzięki temu dzieciństwo jest naprawde magiczne i tej magii dodadzą poprzez drobne elementy typu ciasteczka i mleko koło łóżka, dziecko wyczuje dobre intencje stojące za “oszustwem” i będzie wiedziało, że miało ono na celu jedynie sprawienie mu przyjemności. Rodzice, którzy na co dzień mają solidną i opartą na zaufaniu więź ze swoim dzieckiem nie muszą obawiać się jej zerwania z tego powodu – komentuje ekspertka marki Coccodrillo.
A jeśli nie decydujemy się na historię o Mikołaju?
Głównym argumentem zwolenników historii o Świętym Mikołaju jest fakt, że dodaje ona dzieciństwu nieco tajemniczości i zachwytu, za którymi tęsknimy w dorosłym życiu. Niektórym rodzicom udaje się jednak “magia bez magii”, czyli wprowadzenie niezwykłego klimatu z zachowaniem pełnej szczerości wobec dziecka. Okazuje się więc, że nawet jeśli czujemy, że opowiadanie dzieciom historii o Mikołaju nie jest rozwiązaniem, które pasuje do naszego stylu rodzicielstwa, nie musimy rezygnować z zabawy.
– Świadomość dziecka, że Mikołaj nie istnieje nie oznacza, że nie możemy brać udziału w tej zabawie. Z pewnością zetknie się ono z jego postacią w przedszkolu, szkole lub gdy jeden z członków rodziny przebierze się za znanego starca z brodą. Tak, jak podczas zabawy dziecko ma świadomość, że kucyki którymi się bawi wcale nie latają, a umożliwia im to jedynie jego wyobraźnia, tak samo znajomość prawdy nie sprawia, że zabawa w Mikołaja przestaje mieć sens. Zdecydowanie jest to opcja dla rodziców, którzy nie chcą kłamać, ale jednocześnie obawiają się, że przez brak tego mitu ich dzieci stracą coś ważnego w swoim dzieciństwie – wyjaśnia Dominika Słowikowska.
Podtrzymywać wiarę dziecka w Świętego Mikołaja, czy też nie? Tę decyzję opiekunowie muszą podjąć samodzielnie. Warto jednak rozważyć wszystkie za i przeciw oraz zastanowić się, jakie powody stoją za naszym wyborem oraz która z opcji będzie dla dziecka korzystniejsza – w końcu ostatecznie to o jego dobro chodzi!