Dziecko starsze, będące w wieku szkolnym, powinno być już znacznie bardziej odporne na wszelkie infekcje niż przedszkolak. Jak to zazwyczaj bywa, na drodze prób i błędów z okresów wcześniejszych po prostu wychorowało się, nabrało odporności i teraz już prawie w ogóle nie ma absencji na zajęciach szkolnych w ciągu całego roku szkolnego. Po prostu zuch uczeń! Ale czy tak jest zawsze?
Statystyki lekarskie i nieodpowiednie postępowanie rodziców zaprzeczają tej tezie. Uczniowie w młodszym wieku szkolnym chorują; nie tak często jak ich młodsi koledzy, ale jednak 2 do nawet 5–6 zachorowań w ciągu roku – to dość sporo. Co zatem dzieje się z ich odpornością, że ulegają ciągłym infekcjom i tym samym opuszczają zajęcia szkolne?
Rozwój układu immunologicznego na przestrzeni całego życia
Układ odpornościowy pełni bardzo ważną rolę w organizmie każdego człowieka. Optymalnie jest, kiedy pracuje bez zastrzeżeń, chroni dziecko przed katarem, kaszlem i ogólnie infekcjami. Już w okresie prenatalnym rozwija się grasica i śledziona oraz pojawiają się limfocyty we krwi płodu, a potem również i przeciwciała. Jednak jest to zdecydowanie czas wielkiej zależności nienarodzonego dziecka od swojej mamy, dlatego też infekcje u kobiet ciężarnych są tak niebezpieczne dla płodu. Po narodzinach, na starcie, mimo że organizm wciąż jest niedojrzały, malec ma pewien pakiet startowy – odpornościowy, szczególnie w postaci niezastąpionego mleka matki. Niemowlę traci matczyne przeciwciała, a nie potrafi produkować wystarczająco dużo swoich własnych. Potem jednak organizm musi radzić sobie sam i bronić się przed szkodliwym wpływem drobnoustrojów chorobotwórczych z zewnątrz. Dziecko w wieku przedszkolnym, a potem szkolnym, systematycznie zwiększa stężenie immunologiczne, ale zbliża się do wartości osoby dorosłej dopiero w 15. roku życia. Tak więc nie ma się co dziwić, że dzieci w wieku przedszkolnym, a potem i szkolnym, często chorują – tak po prostu działa nasz organizm. Można jednak wspierać odporność dziecka, jak również nie popełniać błędów, które tę odporność osłabiają.
Dziecko w wieku szkolnym może naprawdę często chorować w ciągu roku. Jeżeli jednak rodzic ma poczucie, że jego dziecko wciąż choruje, traci apetyt, jest apatyczne, wówczas należy zastanowić się nad wykonaniem badań diagnostycznych w kierunku niedoboru odporności. Należy również wykluczyć u dziecka podłoże alergiczne różnych stanów grypopodobnych. Niepokojące objawy niedoboru odporności są następujące: brak przyrostu masy ciała i/lub zahamowanie wzrostu, stosowanie antybiotykoterapii przez dwa miesiące bez większych lub żadnych zmian zdrowotnych, częste występowanie zapaleń uszu w ciągu roku, zapaleń płuc i zatok w ciągu roku, wywiad rodzinny wskazujący na występowanie pierwotnych niedoborów odporności, uwarunkowania genetyczne.
Zasady budowania odporności naszego dziecka w młodszym wieku szkolnym
Naturalne karmienie piersią
Już sam początek jest ważny, daje solidne fundamenty na przyszłość – karmienie piersią przynajmniej do 6. miesiąca życia dziecka, najbardziej optymalnie do 1–1,5 roku, buduje odporność dziecka na całe życie.
Ubiór odpowiedni do pogody, nieprzegrzewanie i hartowanie organizmu
Od najwcześniejszych chwil życia pociecha powinna odbywać drzemki na dworze, niezależnie od warunków pogodowych. Deszcz nie jest przeszkodą – mama może skorzystać z parasola, a wózek można szczelnie okryć folią przeciwdeszczową. Starsze dziecko powinno przebywać na dworze przynajmniej 2 godziny dziennie. Hartowanie polega również na dawaniu malcowi do picia chłodnej wody i umożliwieniu mu biegania po domu na bosaka. Dziecko nigdy nie powinno być przegrzewane – to najgorsze, co możemy zaaplikować szkolniakowi. Rodzice zawsze sądzą, że najważniejsze, aby dziecku było ciepło. Równie ważne jest, aby szkolniak nie pocił się, należy zatem zwracać uwagę na temperaturę odczuwalną, a nie tylko tę, którą wskazuje termometr, czy wiatr jest silny i chłodzi, czy świeci mocno słońce itd.
Odpowiednia dawka snu i regeneracji
Dziecko w młodszym wieku szkolnym dużo się uczy, przyswaja wciąż nową wiedzę, więc potrzebuje też dużo snu, odpoczynku, regeneracji i tak zwanego świętego spokoju choć na chwilę w ciągu dnia. Nie pozwólmy zatem, aby chodziło zbyt późno spać, nie wprowadzajmy niezdrowych nawyków oglądania bajek lub siedzenia z nosem w laptopie do późnych godzin nocnych – to niedopuszczalne. Dzień powinien kończyć się wspólnym przebywaniem domowników, wspólną rozmową, miłą kąpielą i pyszną, lekką kolacją. Przed spaniem można trochę poczytać i trzeba iść spać nie później niż o 20.30. Nic tak nie regeneruje młodego organizmu, nie wpływa na odporność, jak zdrowy, długi sen.
Zdrowa, zbilansowana dieta
Ważne jest regularne spożywanie ryb, owoców i warzyw, dieta zróżnicowana, zawierająca mleko, produkty zbożowe, mięso. Dziecko powinno jeść produkty naturalne, nieprzetworzone, jeść regularnie (najlepiej 5 posiłków dziennie) – tyle, ile chce. Powinno również dużo pić, w szczególności niegazowaną wodę. Zbyt mała ilość wody też ma ogromny wpływ na organizm, a konsekwencją tego jest wolniejsze, mniej dokładne trawienie, a tym samym osłabienie całego organizmu. Monotematyczne diety – nie! Mocno przetworzona żywność – nie! I w końcu – cukry proste i słodycze – nie! Dziecko w wieku szkolnym, które szybko rośnie i rozwija się, potrzebuje wielu cennych składników odżywczych. Jeśli ich zabraknie w codziennej diecie, szybko odczuwa spadek energii, spadek odporności i choroba gotowa.
Aktywność fizyczna i ruch na świeżym powietrzu
To sprzyja zdrowiu i odporności – w zdrowym ciele, zdrowy duch. Niech dziecko ma jakieś zainteresowania, niech uprawia sport, np. pływanie, bieganie, jazda na rowerze, hulajnodze, wrotkach, sztuki walki, taniec, piłka nożna, gimnastyka lub po prostu spacery w gronie rodzinnym. Modne są również nieco bardziej ekstremalne sporty dla najmłodszych, jak np.: wspinaczka. Niech dziecko nie siedzi przed telewizorem czy komputerem, niech się rusza! Dla dzieci z obniżoną odpornością najlepsze są wyjazdy, pobyty sanatoryjne nad morzem lub w górach. Optymalny czas leczenia w uzdrowisku powinien trwać przynajmniej 3 tygodnie, ponieważ 2 pierwsze tygodnie to okres adaptacji.
Szczepienia ochronne
Oprócz tych podstawowych z kalendarza szczepień, można podać dziecku szczepienie przeciwko grypie. Musi być spełniony tylko jeden warunek, ale bardzo ważny – podczas szczepienia dziecko musi być zdrowe.
Podawanie witamin i gotowych suplementów diet stworzonych z myślą o dzieciach
Rodzice powinni uważnie czytać składy gotowych zestawów witamin polecanych dla dzieci. Należy wystrzegać się przede wszystkim dużej ilości cukru. Gotowe suplementy, szczególnie te dedykowane dzieciom, należy podawać z rozwagą, a suplementacja powinna być konsultowana z lekarzem. Szczególnie w okresie jesienno-zimowym, kiedy warzywa i owoce nie są tak wartościowe jak latem i brakuje nam promieni słonecznych, należy rozważyć suplementację.
Nie za wszelką cenę antybiotyk
W trosce o swoje dzieci i swoją pracę nie pozwalamy dzieciom chorować. Antybiotyk nie może być receptą na każdą chorobę. Już niewielka infekcja, katar, przeziębienie leczone są różnymi preparatami. Mądry rodzic i doświadczony lekarz reagują w odpowiednim momencie i leczą nie jak najszybciej, tylko jak najbezpieczniej i najkorzystniej na przyszłość. Nie leczmy na siłę antybiotykiem dziecka, u którego kaszel przeciąga się dłużej. W rzeczywistości antybiotyk mu nie pomoże, a kaszel i tak utrzymuje się dalej. Dzieje się tak dlatego, że po infekcji nabłonek dróg oddechowych regeneruje się przez 4–6 tygodni, zanim jest w stanie podjąć prawidłową obronę.
Stosowanie kosmetyków niewłaściwych do wieku dziecka
Szampon dla dzieci, żel pod prysznic czy nawet żel do higieny intymnej dla dzieci ma znaczenie. Używając zbyt dużo specyfików niededykowanych dzieciom i ich skórze, systematycznie niszczymy naturalne bariery ochronne organizmu.
Profilaktyka zawsze najważniejsza przy budowaniu odporności
To wszystko wydaje się dość oczywiste, ale trzeba pilnować naszego czy to zdrowego, czy to chorego szkolniaka, aby zawsze mył dokładnie ręce ciepłą wodą – nie pobieżnie, bez mydła i byle jak, w szczególności kiedy wraca ze szkoły czy z placu zabaw, czy jest tuż przed jedzeniem. Jeżeli w domu jest chory, to o higienę dbajmy podwójnie – dba o nią nie tylko chory, ale i jego otoczenie, myjemy ręce kilka razy dziennie, w szczególności po wydmuchaniu nosa i po wspólnej zabawie z innymi.
Przyczyny spadku odporności u dzieci i u dorosłych są bardzo podobne. Zatem to my dorośli, dając dobry przykład, uczymy dzieci, jak dbać o siebie, żeby nie chorować i cieszyć się zdrowiem. Dziecko samo się nie dopilnuje, to my dorośli musimy pilnować milusińskich, jednocześnie ucząc ich samodzielności, np. w ubieraniu się, aby szybko nabyły tę potrzebną umiejętność i – kiedy trzeba – umiały założyć szalik, czapkę, zapiąć odpowiednio kurtkę. Nie dokarmiajmy szkolniaków słodyczami – to nie zbuduje odporności, w śniadaniówce powinny dominować owoce i warzywa w różnej postaci. Poświęcajmy dzieciom swój czas wolny, najlepiej na jakąś wspólną, rodzinną aktywność – może basen, rower, ścianka wspinaczkowa, park trampolin lub po prostu spacer do zoo lub parku linowego. Nie przytłaczajmy dzieci obowiązkami, one muszą mieć czas na odpoczynek i regenerację sił przed następnym dniem. Nie dążmy do perfekcjonizmu, 7–8 zajęć dodatkowych w ciągu tygodnia – to dobre dla jakiejś „maszyny”, a nie dla rozwijającego się, wrażliwego młodego organizmu.